czwartek, 21 lipca 2016

[delirium]

Autor: Lauren Oliver;
Liczba stron: 295 stron;
Wydawnictwo: Moondrive.

Rząd USA przejął kontrolę nad życiem obywateli. Jednym z jej przejawów jest poddawanie ludzi zabiegowi, który ma pozbawić ich głębszych uczuć.

Amor deliria nervosa- miłość.

Nigdy nie planowałam zakupu tej książki [a to naprawdę gruba książka :') (Trylogia)]. Teraz widzę, że to był błąd. Na domiar złego całkiem duży. Treść miała być prosta łatwa i przyjemna, o zakazanej miłości i łamaniu prawa. Niestety wyszedł z tego opis nudnego życia, w którym nic się nie dzieje. Okay, pojawia się chłopak i jedyną "niesamowitą" rzeczą jaką zrobili było wydostanie się z terenu objętego rygorystycznymi zasadami.

Fabuła jest nudna, niczym nie urzeka. Zabrakło tego czegoś co czyni książkę interesującą. Zakazana miłość i łamanie ustalonego porządku w jej imieniu? Wybaczcie mi wszyscy fani tej książki ale mnie w niej nic nie urzeka. Może macie inne zdanie? Chętnie podyskutuję na ten temat.


PS. Moja koleżanka stwierdziła, że główna bohaterka ma beznadziejny charakter. True.


piątek, 15 lipca 2016

Zanim się pojawiłeś

Autor: Jojo Moyes;
Liczba stron: 382 strony;
Wydawnictwo: Świat Książki.

,,Co robisz, jeśli chcesz uszczęśliwić osobę, którą kochasz, ale wiesz, że to złamie twoje serce?"

     Zacznę od tego, że nie oglądałam filmu żeby nie zepsuć sobie wyobrażenia o postaciach i ich świecie. Zazwyczaj nie sięgam po książki tego typu. Wiecie, jako osoba mająca zaledwie 18 lat bardziej interesuje się fantastyką. Dla tej książki zrobiłam wyjątek i (mam ochotę użyć nieparlamentarnego słowa) muszę przyznać byłam zachwycona.

     Małomiasteczkowa dziewczyna, Louisa Clark, zwana przez wszystkich zdrobniale Lou, straciła pracę. Pracownicy w biurze pośrednictwa tracili do niej cierpliwość, do tego stopnia, że zaproponowali jej zostanie striptizerką. Wtedy pojawiło się światełko w tunelu. Oferta pracy jako opiekunka przy niepełnosprawnym mężczyźnie z porażeniem czterokończynowym.

     Lou, zdając sobie sprawę z kruchego budżetu rodzinnego, zdecydowała się udać na rozmowę o pracę. Bez kwalifikacji, za to z oryginalnym podejściem. O dziwo dostała tą pracę, a "staruszek", którym miała się opiekować to 35 latek, będący synem pracodawczyni.

     Czy przypadli sobie do gustu? W żadnym razie. Will był sarkastyczny, opryskliwy i małomówny. Zdecydowany dupek. Dziewczyna chciała zrezygnować już po 2 tygodniach, choć jakby się bliżej przyjrzeć to już po 2 godzinach.

,,-Czy ten pojazd może złapać gumę?- zapytałam w końcu, wskazując głową wózek.- Bo nie mam pojęcia, jak do niego przystawić lewarek.
Otworzył szerzej oczy. Przez chwilę myślałam już, że zawaliłam sprawę. Ale przez jego twarz przemknął jakby cień uśmiechu."

      Człowiek przebywając z kim przez większą część dnia zaczyna się przyzwyczajać. Powoli akceptuje sytuację. Właśnie tak Lou na początku traktowała swoją pracę. Gdyby nie przypadek, który sprawił, że usłyszała rozmowę siostry i matki Willa o jego zamiarach nie zmieniłaby podejścia. Zaczęła wtedy planować różne wyjazdy, krótkie wycieczki do kina lub na obstawianie wyścigów konnych.




     Podczas czytania z czasem pojawia się coraz więcej wypowiedzi Willa, jedne głupie inne (w miarę) głębokie. Jednak jest coś w czym zgadzam się z nim. Powiedział, że życie to tysiące możliwości, które człowiek powinien łapać i wykorzystywać jak najlepiej potrafi. Korzystać ze wszystkiego. Dlatego pomimo, że czytałam ostatni rozdział z paczką chusteczek pod ręką, rozumiałam jego decyzję i się z nią zgadzałam. Tak, zgadzam się.

OCENA: 10/10 ,,Ta powieść daje niezwykłą słodycz- będziesz się uśmiechać przez łzy."
~ ,,O, The Oprah Magazine"

poniedziałek, 2 maja 2016

Niezwyciężona: Pojedynek

Autor: Marie Rutkoski;
Liczba stron: 383 strony;
Wydawnictwo: Feeria Young

     Po książkę sięgnęłam już dawno, nie pamiętam dokładnie kiedy. Teraz do niej wróciłam bo nabyłam kolejną część i chciałam przypomnieć sobie całą fabułę, żeby niczego nie pomylić czytając kontynuację. Wracając jednak do początku. Nie wiedziałabym o istnieniu tej książki, gdyby nie bezpłatny fragment dołączony, do któregoś z zamówień internetowych. Nie ukrywam spodobało mi się to co przeczytałam.

     Myślę, że w wypadku tej książki należy wspomnieć o autorce oraz jej pomyśle. Jak widać ekonomia i cyferki to nie samo zło, skoro można dzięki nim wpaść na pomysł, który tworzy taką serię. Winner's curse- przekleństwo zwycięzcy. Właśnie to było bodźcem inspiracji dla Marie. Zamieniła jednak ona budynek bądź akcje na człowieka i przeniosła to w odległe nam czasy i kultury.





,,Gdy stawką jest wszystko, czy wolałbyś zachować głowę... czy stracić serce?"

     Kestrel Trajan to córka najsłynniejszego generała valoriańskiej armii. Słynie ze zdolności logicznego myślenia i chłodnego kalkulowania strat. Według ojca jest idealnym materiałem na stratega i dlatego nieustannie naciska na dziewczynę by zaciągnęła się do wojska. Młoda Valorianka ma jednak zdecydowanie inne plany. Stroni od wojska i historii ociekającej krwią. Na jej korzyść przemawia fakt, że est beznadziejną wojowniczką i ledwo radzi sobie z bronią. Jej zamiłowaniem jest muzyka, która jest potępiana ze strony jej narodu, ponieważ jest czymś czym zajmują się tylko herrańscy niewolnicy...

     Życie Kestrel, nie byłoby niczym niezwykłym, gdyby nie poddała się kaprysowi chwili. Kupiła na targu niewolników młodego chłopaka. Kowala. Nie wiedziała dlaczego to zrobiła ale potem żałowała własnej decyzji. Nie chodziło wtedy nawet o horrendalną kwotę jaką zapłaciła.

,,-Źle i wydaje się jakaś taka zbiedniała- wcięła się szpiczasto broda dama.- Wygląda na to, że kogoś dotknęło przekleństwo zwycięscy."

     Nie minęło wiele dni a Kowal niechcący zainteresował sobą dziewczynę i stał się stałą częścią jej  eskorty. Otrzymał również uprzywilejowany status niewolnika domowego. Arin ( bo tak miał na imię), nie sprawiał problemów i doskonale wypełniał swą pracę.  Nikt nigdy nie podejrzewałby go o szpiegostwo...

     W tym momencie ciężko stwierdzić, w której chwili Arin zaczął czuć coś do Kestrel a ona do niego. Stopniowo się do siebie zbliżali. Nawet tak bystra osoba jak ona nie odgadła jego zamiarów.

     Wszystko jednak stało się jasne w dniu zamachu. Półwysep Herrański został przejęty przez niewolników. Valoriańscy żołnierze zostali brutalnie zabici we śnie, a Kestrel stała się łupem wojennym Arina, który był jednym z ważniejszych organizatorów rebelii.

     Zdradzona i upokorzona dziewczyna od momentu, gdy utraciła wolność, zamknięta w ogromnych komnatach posiadłości Arina, nie przestaje knuć zemsty. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie zdarzenie, które znów stopniowo zbliża do siebie głównych bohaterów. Od teraz dni Kestrel ciągną się niemiłosiernie czekając na powrót chłopaka z długich wypraw.

     Niestety nic co piękne nie trwa wiecznie. W tym przypadku było podobnie zakochani zostali zmuszeni do zdrady siebie na wzajem.

     Moja pierwsza reakcja przy ostatnim słowie powieści: ,,To się nie mogło tak skończyć!". Jednak mogło. Bardzo spodobał mi się pomysł bogatej młodej damy zakochującej się nic niewartym niewolniku. Mimo, że jest to temat dość oklepany na swój sposób mnie uwiódł. Nie mówię tu nawet o opisie bohaterów (chodzi mi tu o Arina, no bo to przecież facet idealny), ale o całokształt zawarty w drobnych szczegółach. Kreacjach, skandalach, plotkach, życiu niewolników. Cóż w tym momencie kończą mi się słowa i nie wiem co pisać dalej. Jedno jest pewne. Już nie mogę doczekać się kolejnej części, którą niecierpliwie obracam w rękach i obdarzam wygłodniałym spojrzeniem. 

OCENA: 10/10. Zdecydowanie moje klimaty! :)                             
          

niedziela, 1 maja 2016

W RAMIONACH GWIAZD

Autor: Amie Kaufman; Meagan Spooner;
Liczba stron: 488 stron;
Wydawnictwo: Moondrive.

     Pierwszy tom serii Starbound, która zapowiada się bardzo obiecująco. Sięgnęłam po tą książkę nie tylko ze względu na oryginalną, dobrze wykonaną i przyciągającą wzrok okładkę. Sam opis przykuwa uwagę a poza tym wszędzie się o tej książce trąbiło na lewo i prawo.

Ikar w mitologi podleciał zbyt blisko słońca             i upadł...

,,Ikar", z którym spotykamy się tu [w] "W ramionach gwiazd", również przecenił swe możliwości i spadł... A wraz z nim 5 tysięcy istnień, z których przeżywają tylko dwa.

     Lilac LaRoux i Tarver Merendsen. To właśnie oni ocaleli z katastrofy olbrzymiego promu kosmicznego Ikar. Ona córka najbogatszego mężczyzny w galaktyce, a no młody major, który za swe czyny został ogłoszony bohaterem wojennym. Nic ich nie łączy. Jednak by przeżyć, wezwać ratunek i wrócić do domów muszą połączyć siły.

     Rozbili się na niezamieszkałej i nieznanej im planecie. Nawet major, który ma za sobą porządne szkolenie, trafia w miejsce, które mimo podobieństwa diametralni różni się od planet, na których przebywał. Los od razu rzuca im kłody pod nogi. Albo raczej jemu. W tej sytuacji nie ma wątpliwości, że to Tarver przewyższa Lilac wiedzą i umiejętnościami. Za swój cel stawia bezpieczeństwo dziewczyny.

    Lilac nieprzyzwyczajona do czegokolwiek innego niż wytworne suknie i wspaniałe salony, nie radzi sobie dobrze w całkiem nowej rzeczywistości. Szybko wyprowadza z równowagi majora i pozbawiona jego chwilowej opieki ociera się o śmierć. Od tamtego momentu Tarver nie odstępuje Lil ani na chwilę. Wszystko zdaje się układać coraz lepiej, gdyby nie tajemnicze szepty, które słyszy tylko panna LaRoux.

 ,,- Na wschodzie widać obniżenie terenu, wygląda to jak rzeka. Podejdziemy tam i pójdziemy wzdłuż brzegu. Dzięki temu nie zabraknie nam wody. Jeśli pani zechce, możemy się nawet wykąpać, żebyśmy wyglądali jak ludzie, kiedy nadleci kawaleria.
   Lilac pochyla głowę i bierze głęboki oddech.
-Mam nadzieję, majorze, że sprawdzi pan najpierw, co w niej pływa. Znając moje szczęście, mogą  się tam kryć kosmiczne krokodyle."

    Wraz z upływem czasu i posuwaniem się bohaterów na przód akcja nabiera tempa. Pojawiają się mniej lub bardziej zaskakujące momenty. Musze przyznać, że na samym końcu mam lekki niedosyt wrażeń, lecz można to wybaczyć. Akacja spójna i ciekawa z przebłyskami humoru. Doskonała książka dla osób, które chcą spędzić miło czas wygrzewając się pod kocem z kubkiem ciepłej czekolady w ręce.

OCENA: Mocne 9/10. Z pewnością sięgnę po kolejny tom. 

środa, 13 kwietnia 2016

Śniadanie u Tiffany'ego

Autor: Truman Capote;
Liczba stron: 86 stron;
Kategoria: Literatura piękna;
Wydawnictwo: Kolekcja ,,Gazety Wyborczej": XX wiek.


     Popularna powieść Trumana Capote wydana 1958 roku, która podbiła serca czytelników na całym świecie. Narratorem tej nietuzinkowej historii jest początkujący, młody pisarz, który opowiada nam o nieszablonowej postaci jaka jest panna Holly Golightly.

     Holly Golightly, młoda aktorka znana z szerokich kręgów towarzyskich, głośnych imprez i życia z dnia na dzień. Z jednej strony dojrzała kobieta, która potrafi zadbać o siebie z drugiej jednak zagubiona dziewczynka. Mała złodziejka i głupiutkie dziecko bez instynktu samozachowawczego. Holly, która ma niezwykle wyszukany gust i wspaniałą energię bez trudu zwraca na siebie uwagę płci męskiej. Brak zasad  społecznych, powoduje to, iż chętnie przystaje na niemoralne propozycje dużo starszych mężczyzn, których jak twierdzi stara się choć trochę pokochać.

     Niestabilna emocjonalnie wiedzie tułacze, życie. Podróżuje po całym świecie co oddaje jej wizytówka:  ,,Panna Holly Golihgtly, w podróży". Nie jest gotowa na, życie u boku jednego mężczyzny i prowadzenie dorosłego życia. Jedynym miejscem, które potrafi ją uspokoić jest zacisze i elegancja Tiffany'ego... 

    Niewątpliwie Holly jest bardzo intrygującą postacią, która w wieku trzynastu lat miała więcej mężczyzn, niż współcześnie niejedna kobieta przez całe życie. Niewątpliwie panna Golightly to blagierka i kobieta lekkich obyczajów lecz trzeba przyznać, że jej serce jest szczere  co czyni ją od razu osobą, którą w pewien sposób znamy i odnajdujemy od czasu do czasu w samym sobie.


      Jest jedna rzecz, która mnie w niej urzekła; to nieustający bieg za własnymi marzeniami i szczęściem.